Mam to niesamowite szczęście i zaszczyt być wujkiem niezłej gromady ;), bo w kolejności: Maja, Kalinka, Rozalka, Zuzia, Franek i Julianna egzaminują mnie z wujkowania jedno za drugim od ponad 20 lat ;). Najmłodsza w tym beztroskim gronie Julianna, egzaminuje mnie w szczególny sposób, ale od początku…
Spokój, przyjaźń i miłość.
Od wielu lat jesteśmy z Asia i Filipem bardzo zgrana paczką, najlepszymi przyjaciółmi i rodziną, którą przez większość ważnych etapów dorosłego życia przeszliśmy razem. Więc kiedy dowiedzieliśmy się, że na świat przyjdzie Julianna i wzbogaci naszą ekipę, swoją wyczekiwaną przez nas obecnością – byliśmy bardzo szczęśliwi! Nie mogliśmy przestać snuć planów, co będziemy wspólnie robić, gdzie podróżować, jak spędzać czas, pokazywać Juliannie świat i uczyć czerpać z życia tyle, ile się da.
Wtedy pojawiły się strach, niepewność i złość…
Okazało się, że Julianna urodziła się z Zespołem Downa. Spokój i moje wyobrażenie życia, zostały mocno zdemolowane. Wraz z Julianną pojawiła się niepewność o to, jak dalej wszystko będzie wyglądało. Pojawił się też strach przed tym, czy będziemy w stanie zagwarantować jej odpowiednie warunki do życia i czy świat jaki znamy, jest w jakikolwiek sposób przygotowany na osoby z jej niepełnosprawnością. Była też złość na los i szereg pytań, dlaczego to przytrafiło się właśnie Juliannie. Przecież mieliśmy wszystko tak pięknie zaplanowane, mieliśmy robić tyle fajnych rzeczy i spędzać cudownie czas…
Zrozumienie, akceptacja, przyjaźń i trochę spokoju…
Kiedy ta cudowna kruszynka pojawiła się wśród nas ze swoim kolegą – dodatkowym chromosomem, zaczęliśmy się dopiero z nim zaprzyjaźniać, uczyć się go, poznawać, rozumieć i wiedzieć na jego temat więcej i coraz więcej. Wraz z tym wszystkim przyszedł też spokój oraz…
Szczęście, radość, uśmiech, miłość. DUŻO MIŁOŚCI.
Niezwykłe jest móc doświadczać tej karuzeli emocji, od kogoś tak drobnego i wielkiego zarazem. Ja z natury raczej mam radosne usposobienie i staram się brać wiele rzeczy na dystans, to mimo wszystko właśnie dzięki Juliannie nauczyłem się naprawdę doświadczać więcej radości nawet tam, gdzie jej teoretycznie nie ma ;).
Dzięki Juliannie nauczyłem się również tego, że nigdy, przenigdy nie można być w życiu wszystkiego pewnym, ale też dzięki niej i jej wspaniałym rodzicom wiem, że ze wszystkim można sobie świetnie poradzić i na nowo da się wszystko poukładać.
Dzięki Asi, Filipowi i Juliance wiem również, że nie na wszystko ma się wpływ, ale nie wszystko możemy zostawić takie jakie jest, bo przecież możemy zdecydować o tym, jakiej formy coś może nabrać.
Julianna nauczyła mnie też potęgi działania czasu, który sam w sobie nie jest lekarstwem, ale poparty odpowiednim i przemyślanym działaniem już tak, bo daje nam możliwość oswojenia się z nowymi, często zaskakującymi emocjami.
Wraz z życiem Julianny zacząłem się uczyć na nowo swoich emocji. Za każdym razem, kiedy Julii robi kroki milowe w swoim rozwoju, czuję takie szczęście, którego rodzaju wcześniej nie znałem. Julianka wniosła w moje życie wraz ze swoim pięknym, szczerym i cudownym spojrzeniem tak dużo innej radości, której wcześniej nie miałem.
Kiedy Julianna zaczyna się uśmiechać tym swoim Juliankowym, psotliwym uśmiechem (naprawdę ma psotliwy uśmiech ;)) zacząłem się uśmiechać jakby inaczej – a jakże! w psotliwy przecież sposób ;)! Kiedy Julianna się do mnie przytula, w tak niepodrabialnie wyjątkowo ufny sposób – czuję miłość takiego rodzaju, którego w szczególny sposób nawet nie da się opisać.
Jestem Juliannnie wdzięczny za to, że nauczyła mnie inaczej obserwować świat. Nauczyła mnie na nowo emocji, które przecież doskonale znam, ale te emocje teraz zyskały na wyjątkowości, bo Julianna jest wyjątkowa.
Na samym początku napisałem, że mieliśmy tyle planów odnośnie tego gdzie będziemy razem podróżować, jak spędzać czas, że chcieliśmy pokazywać Juliannie świat i uczyć ją czerpać z życia tyle, ile się da. A że życie jest przewrotne, to właśnie Julianna – ledwo ponad dwuletnia malutka dziewczynka, z tym swoim psotliwym uśmiechem na twarzy i niepodrabialnym spojrzeniem, pokazuje mi jak czerpać z życia i dostrzegać to, co ma do zaoferowania i co jest naprawdę w nim ważne.
Wiem teraz na pewno, że wspólnie z Julianną, Asią, Filipem i ciocią Aguuu, zrobimy te wszystkie rzeczy z naszych planów, tylko w szczególny i niezapomniany sposób, w swoim czasie ;).
Byłem zły na los, teraz jestem mu wdzięczny, bo czasami trzeba stracić pewną cześć siebie, żeby móc ją odzyskać na nowo, z jeszcze większym znaczeniem.
Chciałbym jeszcze kilka słów napisać do rodziców Julianny. Kochani Asiu i Filipie, jesteście cudowni – tak najzwyczajniej na świecie. Kiedy pojawiła się Julianna, musieliście mocno przearanżować swoje życie. Zbudować nowy świat dla niej. Jestem pełen uznania tego, jak świetnie sobie ze wszystkim radzicie. Jesteście wyjątkowi i inspirujący. Wiem, że czasami jest ciężko, ale jestem całkowicie pewny tego, że Julianna wybierając Was na swoich rodziców, nie mogła wybrać lepiej.
Wujek Maciek
#juliannowelove #changingthefaceofbeauty #upsyndrome